URATOWAĆ EGZAMIN - RELACJA
Nasi gimnazjaliści po nieprzespanej nocy spędzonej przy książkach zbierali się raczej ociężale. Po przemaszerowaniu na boisko rozpoczęliśmy zajęcia w dwóch grupach.
Pierwsza miała podstawy łączności, w tym porozumiewanie się przez radiotelefony.
Druga wysłuchała krótkiego wykładu o antenach i falach radiowych z praktyczną częścią nauki używania anteny przeznaczonej na pasmo 2m, zbudowanej z taśmy mierniczej i rurek PCV.
Kolejnym etapem zbiórki była "Nauka łapania lisa", czyli wstęp do wspaniałej dyscypliny określanej mianem Amatorskiej Radiolokacji Sportowej (ARS).
W trzecim etapie uczestnicy mieli wziąć udział w zawodach z łączności na telefonach polowych. Niestety wszyscy widzieli takie cudo i zabytek z czasów II wojny światowej po raz pierwszy w życiu i tak prosta rzecz, jak połączenie dwóch telefonów polowych jednym kablem, okazała się bardzo trudna i wymagała większych wyjaśnień.
Po wstępie teoretycznym uczestnicy wzięli udział w grze terenowej. W trakcie gry musieli rozwiązać zagadkę rozbitego samolotu KUJONÓW, odnajdując czarne skrzynki i dekodując zapisane w nich wiadomości. Po skompletowaniu informacji harcerze odnaleźli anteny kierunkowe i teraz już w warunkach bojowych namierzali nadajnik "Lisa", zanim zrobił to oddział, który "zdezerterował" i przyłączył się do KUJONÓW.
De facto sygnał kujonów został przekodowany, w wyniku czego egzaminy gimnazjalne będą banalnie proste.
Obleją tylko te "kujony", które były zamieszane w aferę. Niestety na miejscu nie znaleźliśmy dowódcy tej tajnej i złowieszczej organizacji. Podejrzewam, że jeszcze o nim usłyszymy...
Dziękuje wszystkim biorącym udział, zabawa była przednia, a uczestnicy zdobyli dużo nowej i ciekawej wiedzy.
Postronny człowiek zrobił niewyraźne zdjęcie, prawdopodobnie dowódcy KUJONÓW.